piątek, 16 października 2015

E=mc^2

Nakleiłem sobie na czoło znaczek, pośliniwszy go obficie i tak oznaczkowany poszedłem na Pocztę.
Kobieta przy okienku, spojrzała na mnie podejrzliwie, ale bez słowa pokazała mi palcem wagę.
Wgramoliłem się na nią z trudem. Była mała, elektroniczna z wyświetlaczem cyfrowym, wyświetlił się
cyfrowy wynik końca Wszechświata. Kobieta zanotowała go skrupulatnie, przeliczyła na małym,
nieporęcznym kalkulatorze cyfrowym z wyświetlaczem i wskazane liczby wypisała szyfrem na czole.
Strzeliła mnie pieczęcią i spytała czy priorytet.
Priorytet oczywiście, do Czelabińska, poproszę.
Spojrzała na mnie drugi raz, jeszcze bardziej podejrzliwie. Przesyłany nie zawiera materiałów
niebezpiecznych, żrących, cuchnących, promieniotwórczych?
Eeeee
Przesyłka wartościowa? Proszę podać wartość, opłata będzie wyższa.
Eeeee
Jakieś antyki, dzieła sztuki?
EeeeeMceeeKwadrat - w końcu wystękałem prawidłową odpowiedź.
No
Należy się stopinciesiąt siedemdziesiont piniondzów.
Reszty nie trzeba, aby tylko zwrotu nie było, bo adresat nieznany.

sobota, 3 października 2015

Darz Bóbr!


Dzisiaj rano spadłem ze schodów.Nie to, że jestem niezgrabny, jestem zgrabny,
poruszam się z gracją, ale po prostu lubię się przewracać.
Czasami idę prostą drogą i nagle, specjalnie podwijam nogę i padam jak długi.
Wzbudza to powszechna wesołość, ludzie lubią się śmiać z takich przypadków.
Większość slapstikowych komedii się na tym opiera, często jest w użyciu skórka
od banana, ale to mit, nie tak łatwo się poślizgnąć na skórce od banana, już lepsza
jest tak zwana mina poślizgowa, czyli krowi placek. O krowi placek jednak nie tak łatwo
w dzisiejszych czasach, więc stosuję wypróbowaną metodę podwiniętej nogi. Ni stąd ni
zowąd, noga nagle mi się zgina w kolanie, jakby mnie coś raziło, na przykład apopleksja
i lecę na twarz. Wstaję jednak szybko, otrzepuję się i idę dalej żwawym krokiem, by po
kilkunastu metrach znów zaryć nosem w betonie.
Zdarzają się nieliczni, co pomagają mi wstać, zadają kłopotliwe pytanie, czy coś mi nie
dolega, maja troskę wypisaną na twarzy - tacy są najgorsi. Nijak im nie idzie wytłumaczyć,
że po prostu to lubię, biorą mnie za wariata i odchodzą robiąc znaczące gesty i miny.
Jeden taki nawet chciał mnie pobić gdy mu wyznałem prawdę, ale uciekłem
przewracając się tylko dwa razy. Na szczęście mnie nie gonił.

Jednak muszę wam się do czegoś przyznać. Mam w tym wszystkim ukryty cel.
Nikogo do tej pory nie zdziwiło, że przewracam się jedynie w lecie, gdy są na prawdę ciepłe 
dni, a dziewczęta chodzą w krótkich spódniczkach...
Nikt nie zauważył tej zbieżności mojego upadku akurat wówczas, gdy w pobliżu trafia mi się
jakaś atrakcyjna kiecka, wszyscy zwracają uwagę tylko na mnie. Taka jest cecha
ludzkiego umysłu, a ja korzystam z tego skwapliwie.

No i nikt by nie przypuścił, że ktos jest skłonny do aż takich poświęceń.