sobota, 13 sierpnia 2016

Miłość

Miły Łoś spotkał Ość. Ość z kości ryby. Małość Ości nie przeszkadzała Łosiowi ani jej zadziorność. Obściskiwał Ość czule choć wiązało się to z bólem.
Mości Ościo, prawił Łoś, miło ściskać twoją kibić, lecz użyjmy może maści przy następnym tête-à-tête.
Ość miłością nie pałała, kłuła Łosia, bo tak chciała z czystej, samiczej złośliwości.
Mi Łosiu nie przeszkadza brak maści, rzecze Ość, ale jak Waści jej potrzeba to spróbujmy rybi tran.
Namaściła się aż miło, wkłuła w żyłę i wpłynęła niczym mała rybka wprost do łosiowego serca. Łoś miłością ogarnięty, ryknął gromko, po czym zszedł do łosiowego raju a Ość utknęła w osierdziu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz