czwartek, 10 września 2015

Szczury



Okręt tonie.
Pierwsze uciekły szczury, ale to nikogo nie zdziwiło. Szczury są sprytne i wiedzą dobrze kiedy czas
uciekać. z ludźmi jest nieco inaczej, wahają się, zastanawiają czy aby na pewno okręt tonie, może
dziury da się zatkać, wodę wypompować, patrzą z nadzieją na nieporuszonego Kapitana.
Kapitan tylko pyka fajkę i uśmiecha się pod wąsem. Taka postawa napawa ufnością, dodaje sił
do wiary w cuda.
Ale jednak okręt tonie, tego faktu nie da się ukryć.
Załoga zebrała się na orlim gnieździe, to był najwyższy punkt okrętu, woda tu jeszcze nie sięgała.
Rozpoczęła się gorączkowa narada.
Brodaty Bosman krzyczał, żeby zabić Kapitana i udać się w ślad za szczurami, one wytyczyły
jedyny, słuszny kierunek.
Starszy Mat Kacper krzyczał, żeby zabić Brodatego Bosmana, bo to buntownik i mąciwoda, który
na dodatek, wypił cały zapas rumu, a jedyny słuszny kierunek wskazuje dym z fajki Kapitana.
Starszy Majtek Cyprian krzyczał, żeby zabić szczury - nie docierało do niego, że ani jednego szczura
nie było już na łajbie, wszystkie popłynęły wpław na Wyspy Dziewicze.
Kapitan z Fajką, wysłał dymne sygnały, żeby zamknęli mordy, bo czas spuścić szalupę.
Jednak obie szalupy były juz dziesięć metrów pod wodą. Kapitan na swoim mostku też zniknął,
jedyny widomy ślad po nim, to wystająca fajka, którą pociągał raz po raz celem nabrania oddechu.
Powiało grozą.
Na dodatek mewy śmieszki i głuptaki, zaatakowały przerażonych załogantów, chciały im wydziobać
resztki rozumu. Jeden po drugim skakali z niskiego juz orlego gniazda, wprost w odmęty i krytą
żabką płynęli ku Wschodzącemu Słońcu.
Zostawili już daleko za sobą okręt, po którym został tylko obłok dymu z fajki Kapitana
Nie oglądali się za siebie, nowy, jedynie słuszny kierunek, wytyczył im niezawodny w takich
sytuacjach, stadny instynkt tchórzofretek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz