niedziela, 12 lipca 2015

Głos Pana


Razu pewnego, a było to nocą, jebnął piorun. Gruchnęło potężnie, aż szyby zadźwięczały i ozwał się Głos.
Prawdopodobnie Głos Pana.
Był to Głos gromki, wzbudzający respekt i szacunek.
Głos przemówił tymi słowy:
- Ty stary cepie, ty jucho, czego ci się kurwa zachciewa? Młodych dziewcząt ci się zachciewa? Zzejrzyjże w
zwierciadło i obacz te zmarchy chucią i grzesznym żywotem wyorane. Uszanujże ten siwy kołtun co masz na
czerepie!
Przeląkłem się okrutnie, bo faktycznie, oblizywałem się na młode dziewczęta, ale nic więcej.
Wiadomo, takie to by mnie osrać nawet nie chciały, jak to prawiła mi ongi świętej pamięci nieboszczka
babunia.
Głos ewidentnie czytał w moich myślał, bo znów się ozwał:
- No i chuj, co ci nie staje, grzeszne a robaczywe myśli masz, plugawy miocie. A imię świątobliwej babki
swej nie wymawiaj nadaremno, nikczemniku, tylko módl się doń bo świętą jezusową właśnie została.
- No dobra Panie Głosie - odezwałem się po chwili krępującego milczenia - ale co mam czynić? Jam jeno
słaby robak, któremu ciągle się chce.
Na te moje słowa Głos zeźlił się okrutnie:
- A kurwa internety ma? Ma! A porno stronki potrafi znaleźć? Potrafi! No to trzep kapucyna ale po bożemu,
tylko na leciwe damy pozwalam ci spoglądać i w nich dawaj ujście swym rozpalonym chuciom.
To rzekłszy Głos ponownie jebnął piorunem aż tynk mi ze ścian obleciał i zaśmierdziało ozonem, a ja
z oczyszczonym umysłem położyłem się spać i usnąłem snem sprawiedliwym bez żadnych sennych
podtekstów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz