Słyszałam, że dobrą metodą na zaspokojenie się jest użyie pralki.
Nie bardzo wiedziałam w jaki sposób. Włączyłam program pranie z wirowaniem.
Odczekałam aż wypiorą się moje majtki, rajtki i biustonosze z falbankami.
Czekałam na wirowanie. Siadłam gołą pupą na pralce, przełącznik programów uwierał.
Zacisnęłam zęby i czekałam. Czekałam na cud.
W końcu brudna woda zeszła w kanał.
Harmonia drgań wirującego bębna przeszyła mnie spazmem na wylot.
Drętwiejące nogi chwytały rozpaczliwie powietrze, moje usta też.
Moje wargi też.
W końcu woda zeszła.
Na pralkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz