Swój pierwszy raz miałem jak byłem na wsi u dziadków.
Miałem wtedy naście lat i z kuzynem postanowiliśmy w końcu spróbować. Kuzyn, jako starszy o dwa lata, czyli bardziej doświadczony i światowy, wiedział bardzo dobrze jak należy się do tego zabrać.
A więc, po pierwsze, trzeba mieć gazetę czyli odpowiednio przepuszczalny papier
a po drugie, trzeba mieć odpowiednie nadzienie.
Z braku laku zdecydowaliśmy się na słomę, której na wsi był dostatek. Kuzyn, jako starszy i bardziej bywały, zawinął słomę w gazetę, tworząc gigant skręta, coś w stylu kubańskiego cygara marki "Hawana Strong".
Kuzyn wprawnie odpalił, pociągnął delikatnie, następnie mocniej, oczy wyszły mu z orbit a następnie padł omdlały.
Tak oto skończył się mój pierwszy raz z paleniem, ja nie odważyłem się spróbować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz